PPL-SPIN czyli Pleszewski Klub Spinningowy

JAŹ BARYCZY


Ciemno i deszczowo, koło starego mostu zjeżdżamy z drogi, w oddali blask ogniska wyznacza kierunek w którym mamy się przemieszczać. Stoi już sporo samochodów, dokoła których ciemne postacie szykują ekwipunek spinningowy. W drodze do sekretariatu, witamy się z innymi zawodnikami, co jakiś czas przystajemy zamienić kilka słów ze znajomymi. Przy rejestracji, członkowie klubu Spinner Barycz Góra częstują gości kawą i domowym plackiem. Czas szykować sprzęt i lepiej czym prędzej przebierać się w przeciwdeszczową odzież. Z nastaniem dnia, organizatorzy wzywają ponad pięćdziesięciu zawodników reprezentujących Śląskie i Wielkopolskie kluby i koła na szybką odprawę. Czas ruszać nad rzekę. Mimo że poziom woda od kilku dni opada, Barycz wciąż podniesiona, niosąca "grubą" wodę.

W tych trudnych warunkach, dziesięciu spinningistą udało się wpisać do kart startowych ryby, złowiono 2 klenie i 16 okoni. Sporo osób łowiło niewymiarowe okonki, liczne też były chimeryczne brania białych drapieżników, dwie osoby przyłowiły szczupaki około sześćdziesiąt centymetrów. Wyniki przypominają bardziej jak by to było GP Okręgu Kaliskiego, albo jakaś Wielkopolska Liga Spinningowa, pierwsza piątka z naszego regionu:

1. Rafał MIKOAJEWSKI - Kalisz Miasto, 500pkt.

2. Grzegorz MARGIELA - PPL-SPIN Pleszew, 465pkt.

3. Arek KRZANOWSKI- Kalisz Miasto, 380 pkt.

4. Dominik BĄCZYK - WODNIK Ostrów Wielkopolski, 360 pkt.

5. Piotr GRZESZCZAK - PPL-SPIN Pleszew, 150 pkt.

6. Wojtek JUCHA- SPIN-ICE Szamotuły, 110pkt.

*

8. Mateusz - PPL-SPIN Pleszew, 70 pkt.

Pierwsza szóstka poproszona do dekoracji i wręczono im dyplomy, miejsca 1-3 zostały uhonorowane szklanymi pucharami, a 4-6 kubkiem z logo i hasłem organizatora "Życie To Rzeka W Której My Łowimy Ryby". A że deszcz przestał padać i organizatorzy chcieli obdarować jeszcze innych startujących, to rozlosowano liczne upominki, kamizelki, paczki z gumami, jigi i koguty autorstwa Rafała Skibińkiego, woblery wykonane przez Piotra Dziadurę, Artura Gancarza i Michała Bryczkowskiego.

Tym razem tytułowej ryby nikt nie złowił, ale postaramy się o to za rok.